czwartek, 9 sierpnia 2012

Rozdział 3

19 grudzień 2008
Rano obie obudziłyśmy się dość wcześnie rano, Sam zrobiła nam śniadanie, a ja przygotowałam dwa kubki gorącego kakaa. W świątecznej atmosferze zjadłyśmy i zaczęłyśmy szykować się na zajęcia. Po wyczerpujących miesiącach nauki zasługujemy na porządny wypoczynek. W końcu trzeba przygotować się na wyjazd, czekamy z Sam i innymi studentami w sali na wykładowcę. Wchodzi, rozgląda się po sali i z uśmiechem informuje nas, że to nasza ostatnia lekcja i z okazji świąt dziekan postanowił odwołać resztę zajęć, by móc wcześniej wrócić do domów. W sali rozległy się szmery,okrzyki zadowolenia, Sam napisała tylko na kartce – Ekstra! - pewnie, że ekstra kto by pomyślał kończyć po drugiej lekcji. Na kartce narysowałam tylko zadowoloną buźkę.
  • Proszę państwa, to że kończycie po tej godzinie, nie oznacza to że macie zachowywać się jak na targu. - jak zwykle trafna uwaga psorka, nie mam pojęcia skąd bierze porównania, ostatnio skomentował moją minę zdaniem – Panno van Damme proszę na mnie nie patrzeć, tak jakbym zabił pani dziadka harmonijką ustną – nie odezwałam się tylko Sam wysiliła się na słynne – aha.
  • Jak wiecie po przerwie świątecznej przychodzicie, aż na jeden dzień do szkoły. Ferie przesunęliśmy na początek stycznia, czyli macie wolnego trzy tygodnie W tym dniu przypomnimy wam wszystkie potrzebne informacje, wyprzedzę wasze pytanie, nie odbędą się w tym dniu lekcje gdyż w tym samym dniu wylatujecie, bądź wyjeżdżacie na praktyki zawodowe. Jak będziecie wychodzić to zabierzcie swoje dzienniki praktyk. Przypomnę tylko, że opisujecie w nim każdy dzień praktyki wg., rozdziałów i tematów.
  • - Ej, Sam, nie mówiłam ci ale mam zeszyt koleżanki z praktyk, więc po prostu go przepiszemy. - Starałam się mówić jak najciszej, żeby tylko Sam mnie usłyszała.
  • Żartujesz? Eee no to looz, nie będziemy się męczyć, a jak nie będziemy raz...
  • Mają panie jakiś problem? - czyli usłyszał, znów zacznie wywody o tym jak rozmowy są szkodliwe, nie wiem o co mu chodzi z tą szkodliwością, raczej nikt tego nie wie.
  • Chciałam się dowiedzieć – zaczęła niepewnie - jak będziemy podzieleni podczas praktyk.
  • Dobrze, że mi pani przypomniała. Podzieleni zostaliście pokojami. - uff, co za ulga - Praktyki odbędą się w Niemczech, Anglii, Grecji, Włoszech, Francji i Hiszpanii – spojrzał w swoje notatki – przepraszam zapomniałem o Polsce. - ciekawe kto zostaje w kraju. Na myśl o Hiszpanii oczy zaczynają mi błyszczeć. W Polsce zostały Karina i Maja, no w końcu dziewczyny są z Białorusi,więc podszkolą polski. Marcel, Kornel i Szymon lecą do Manchesteru, cieszyli się bo są wielkimi fanami Manchesteru United i wielkiego talentu trenerskiego sir. Alexa Fergusona. Teraz Sam i ja, obie marzymy o Hiszpanii, może marzenie się spełni?
  • Maryse Brzezińska i Samanta Nowakowska. Francja. - Też fajnie, znam francuski. Może za rok polecimy do Hiszpanii. Psorek powiedział, że następna praktyka będzie zależeć od oceny z tegorocznej. Ci z najwyższą oceną, będą mogli sami wybrać miasto, które odwiedzimy na drugim roku.
  • Paryż!? - wyrwała, mnie z rozmyśleń Sami – Ryse lecimy do Paryża, miasta mody, miłości..
  • Proszę się tak nie cieszyć, powiedziałem Francja,a nie Paryż. - przerwał jej.
  • A to nie to samo? - zapytała mnie już ciszej. - No nie, nie to samo. - odpowiedziałam
  • Lecą panie do Lyonu. - też ciekawie. Prosiłam w myślach, by Sam nie pytała czy to na cześć jej ulubionego batona, tylko się trochę inaczej pisze i mówi. Na szczęście siedzi cicho. Może coś ciekawego nas spotka, życie obróci się o sto osiemdziesiąt stopni? Kto wie czas pokaże. Dzwonek, koniec zajęć. Nareszcie, wystarczy spakować prezenty, spakowałam się dziś rano, Sam zaproponowała byśmy wybrały się do galerii, jak zaproponowała tak też zrobiłyśmy, chodziłyśmy od sklepu do sklepu, porwał nas szał wyprzedaży. Siedziałyśmy w naszej ulubionej kawiarni czekając na nasze Late i ciepły sernik z lodami, bitą śmietaną i polewą czekoladową. No co? Każdemu czasem należy się trochę kalorii. Poza tym to nasze ostatnie spotkanie w tym roku zobaczymy się dopiero przed wyjazdem, więc trzeba się jakoś pożegnać. Przyjeżdżamy dzień przed wyjazdem, przypomną nam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy, i następnego dnia rano busami odwiozą nas na lotnisko, gdzie każdy pojedzie w swoją stronę. Podano nam nasze zamówienie. Wyglądało tak pięknie, że szkoda było zepsuć, z drugiej strony tak pysznie że chciałoby się zjeść w całości.
  • Fajnie. Lecimy do Lyonu, szkoda że z tą Hiszpanią nie wyszło. Ale nic nie straciłyśmy, laski nie lecą do Madrytu tylko, no właśnie pamiętasz gdzie? - zapytała zajadając się lodami.
  • Bilbao, kraj basków. Też fajnie, może w wakacje się wybierzemy, albo za rok jak nam dadzą najwyższą ocenę. Wszystko przed nami. Pamiętasz jak psorek powiedział, że jedziemy do Lyonu? - pokiwała twierdząco głową – prosiłam w myślach byś nie wyjechała z pytaniem czy miasto nie jest na cześć twojego ulubionego batona, ale się nie odezwałaś.
  • A wiesz, że o tym pomyślałam. - odpowiedziała ze śmiechem.
  • Zbieramy się? Mam zamiar uniknąć korki i jeszcze być dziś w domu. - zapłaciłyśmy i wracałyśmy do akademika. Przebrałam się w dużą fioletową bluzę. Wolę prowadzić w wygodniejszych ubraniach, może nie mam daleko, ale preferuję wygodę. Z Sam zapakowałyśmy się do samochodu, mieszka w miejscowości która jest oddalona o jakieś pół godziny od mojego miasta. Po dwóch godzinach, (małe korki nas nie ominęły) podróży wjeżdżałam na dobrze znane mi osiedle. Pięć minut później szłam z walizką w stronę drzwi wejściowych. Otworzyła mi mama, która jak zwykle nie mogła się nachwalić jak to wspaniale i cudownie wyglądam.
    Święta minęły mi w rodzinnej atmosferze. Sylwestra spędziłam w Londynie. Zabrałam ze sobą Kim. Jest moją kuzynką, niektórzy myślą że jesteśmy siostrami, bo wiemy o sobie wszystko. Czy to coś złego? Po prostu ufamy sobie. W Londynie mam kilku przyjaciół których traktuje jak rodzeństwo. Jest jeszcze Julita moja kuzynka, która jest mi bardzo bliska. Sam rozjaśniła włosy lecz nie chciała wysłać mi zdjęcia, mam czekać.
    Czas wyjazdu zbliżał się wielkimi krokami. Zrobiłam sobie listę rzeczy które muszę zabrać.
  • Masz już wszystko? - zapytała mama odstawiając kubek na biurko – przyniosłam ci gorącą czekoladę. - wyjaśniła
  • Tak już wszystko, dziękuję.
  • Candy, chcieliśmy z Adamem ci to dać już wcześniej, ale tak jakoś postanowiliśmy, że damy ci to przed wyjazdem. Proszę. - podała mi różową kopertę. - otwórz – dodała
    W środku znajdowała się turkusowa karta kredytowa z moim imieniem. Wcześniej używałam mamy, tak samo jest z samochodem, mama do pracy jeździ samochodem Adama. Jest on marynarzem, więc za dużo czasu w aucie nie spędza. Mówi że woli jeździć pociągiem, a mi samochód bardziej się przyda, studiuję w Poznaniu. Mam 100km do domu, nie jest to duża odległość, ale skoro dają to biorę.
  • Jej mamo, dzięki – przytuliłam rodzicielkę. - będziemy przelewać ci pieniądze co miesiąc, ale gdy ci zabraknie dzwoń zrobimy przelew. A jutro o której chcesz wyjechać?
  • Myślałam, że o 9. Sam odwiezie tata, ma coś do załatwienia w Poznaniu, a ty zobaczysz jak mieszkamy.
  • Dobrze, dobranoc Maryse.
  • Dobranoc mamo.



W następnym rozdziale wystąpi pewien przystojny francuz :)
Dziękuje za wszystkie komentarze i pozdrawiam:D

7 komentarzy:

  1. Rozdział świetny ale czekam z niecierpliwoscia na przystojniaka ;D
    I dziekuje za reklame ;)
    Buziak ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak po cichu domyślałam się, że dziewczyny polecą do Lyonu :) . Ciekawi mnie w jaki sposób poznają tego przystojniaka :) . Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak na razie najlepszy ;P
    Czekam na moment spotkania Candice z Karimem ;)
    Zapraszam do mnie na III rozdział Cristiano and Natalie
    http://cristiano-natalie-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział, najlepsza Sam i Paryż, dziękuje za zdjęcie:*
    pozdrawiam Samanta

    OdpowiedzUsuń
  5. suuper! tylko kiedy ta nowosc? hmm?? ja juz sie nie moge doczekac...
    pisze na anonimowym bo mi cos mail szwankuje -.-'
    no i juz chce neeeextaaa
    gioraa

    OdpowiedzUsuń
  6. zapraszam na nowy rozdział ;) ww.last-chance-of-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam :D Francja.Super odcinek !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, słowa pochwały i krytyki, dzięki Wam wiem, że mam dla kogo pisać:)
Mam nadzieję, że nikogo nie obraziłam jakąś wypowiedzią, jeśli tak to przepraszam.
Jak to mówią Coco Jambo i do przodu!
Jesteście Boskie:)
Do następnego!!