- Dzień dobry, zrobisz jakieś dobre śniadanko? - schowała się za drzwiami łazienki - Zrobię kolacje - powiedziała i ponownie zamknęła drzwi od łazienki. Zabrałam się za robienie śniadania, kiedy Sam wyszła z łazienki na stole czekały tosty, jajecznica i ciepła herbata.
- Pychota – mówiła z pełnymi ustami Sam – wiesz o której zaczynamy zajęcia, czym po pierwsze i gdzie po drugie. Wiem jestem strasznie roztrzepana.
- Ty roztrzepana, ja mówię za trzech. Co do zajęć to zaczynamy o ósmej, w sali 24 organizacją pracy w hotelu, potem dwie lekcje marketingu, przedsiębiorczość i dwie obsługi informatyczne w hotelu. Sześć godzin, jutro cały dzień zajęć praktycznych, czyli procedury check in i check out. - Nie jest źle, już nie mogę doczekać się praktyk, pierwszy kraj nam przydziela szkoła, jak sprawdzimy się to można samemu wybrać hotel i państwo. Marzy mi się Hiszpania, przez wakacje uczyłam się trochę hiszpańskiego, biegle mówię po francusku i angielsku, oraz po polsku oczywiście, nie polubiłam niemieckiego, nie miałam z nie problemów, bo jak to się mówi „jak się chce to sie potrafi”, bardziej pasuje mi „ nie chcem ale muszem”Pierwszy tydzień minął mi bardzo szybko. W tym czasie z Sam stałyśmy się sobie bliskie, opowiedziała mi o tym, że nie jest ufna w stosunku do ludzi, kilka osób ją zraniło, opowiadała o dzieciństwie, o tym jak w wieku dwunastu lat jej tata odszedł do młodszej kobiety, rozwód, nie odwzajemniona miłość. Tak jak ja grała na gitarze, pisała teksty. Otworzyłam się przed nią, opowiadając o śmierci Romula, zespole „Armageddon It” mojej rodzinie, stwierdziła że historia moich przodków przypomina jej romansidło. „prawie jak „Titanic” tylko góry lodowej brakuje”. Wolne wieczory spędzałyśmy na wspólnych oglądaniu filmu, graniu na gitarze, albo po prostu wychodziłyśmy na zakupy.
- Myślisz, że będziemy razem na praktyce? - zapytała przeglądając kolorowe koszulki.
- Mam nadzieje, wiem tylko że na miejscu ktoś będzie Naszym opiekunem. Co o tym myślisz? – zapytałam pokazując jej chabrowy sweterek.
- Będzie ci pasował, ale miałyśmy kupić białe koszule. - pokazałam ramię, przez które przewieszone było kilka koszul – nie wiem jak ty to robisz, ja za rok nie znajdę odpowiedniej.
- Nie musisz, wybrałam za ciebie – podałam jej z uśmiechem na twarzy dwie koszule jedna klasyczna z długim rękawem druga z krótkim z zakładkami – to co przymierzamy?
3
październik 2008
Obudziłam
się wcześnie rano, przetarłam oczy zegar wskazywał 5.rano,
udałam się do łazienki. Jakieś godzinę później zakładałam
soczewki, jestem krótkowidzem. Ubrana, podmalowana z wilgotnymi
włosami wyszłam z pokoju. Usłyszałam stłumiony huk, po chwili z
pokoju Sam słyszę – żyje! - po chwili wyszła z pokoju
Nim
się obejrzałam, był już grudzień, czas zaliczeń, przygotowań
świątecznych i przede wszystkim dowiemy się gdzie jedziemy na
praktyki. Z Sam zastanawiałyśmy się co kupić na prezenty dla
rodziny, Sam zaproponowała aby upiec jakieś ciastka lub
pierniczki, następnego dnia piekłyśmy gwiazdki i choinki.
Wybrałyśmy ciastka, stwierdziłyśmy że pierniki na pierwszy raz
to zbyt skomplikowane, kupiłyśmy przezroczystą folie i kolorowe
tasiemki, by ładnie zapakować paczuszki. Ciastka ozdobione
kolorowym lukrem były gotowe do zapakowania, po skończonej pracy
rozsiadłyśmy się w salonie powtarzając kategoryzacje hoteli,
moteli i innych obiektów hotelarskich. Nie wiem po co mi wiedzieć,
że w hotelu 4*, który ma załóżmy 7 kondygnacji dźwig osobowy
do 6 osób lub 600kg może być zamienny na schody ruchome, przecież
nie będę stała przy windzie, oj przepraszam dźwigu osobowym z
wagą i mówić „ Bardzo mi przykro ale pański bagaż jest za
ciężki na tenże dźwig osobowy, proszę poczekać na drugi
przejazd, bądź czekać aż zamontują schody ruchome”. Sorry,
ale jak słyszę „Jak prawidłowo odkurzać pokój?” to mnie
trafia. Hotelarstwo ciekawy zawód, ale technika odkurzania?
Rozumiem room service jest inny w każdej kategoryzacji. Ale nikt
nie przepada za organizacją pracy w hotelu, nawet wykładowca, ale
jest to podstawa przy naszych egzaminach. Jeśli miałabym wybierać
pomiędzy pracą w recepcji a pracą na sali konsumenta, wybieram
sale. Siedzenie na dupie mając naprzeciw klucznice, komputer,
telefon i karty meldunkowe, wolę zamienić na prace w kuchni (wiąże
się to z podjadaniem) i tacą w ręku. Kiedy byłam w technikum,
moja wychowawczyni uczyła nas obsługi konsumenta, to zdecydowanie
mój ulubiony przedmiot. Nie powiem początki były cholernie
trudne, mieliśmy problemy z utrzymaniem trzech pustych talerzy w
ręce, a co dopiero gdy będzie na nich jedzenie? Oprócz talerzy i
wszystkich serwisów obsługi gościa a wyróżniamy rosyjski,
francuski, angielski, niemiecki uproszczony i złożony. Przez
miesiąc uczyliśmy się o sztuce barmańskiej i alkoholach, nie
powiem było to wykorzystane w praktyce.
- Było coś zadane? - wyrwała mnie z zamyśleń – hej, co jest wyglądałaś jak na haju.
- Rozważałam prace na recepcji i w obsłudze. I zdecydowanie obsługa, a ty?
- Ja też. Wiesz, jutro ostatni dzień i święta. Gdyby nie ten sprawdzian, niby umiesz a ci się pomiesza i dupa. Ale po nowym roku praktyka. - tak jeszcze trochę i będę się zastanawiać co i jak i przede wszystkim gdzie, no cóż jutro już będziemy wiedzieć.
- Jutro się wszystkiego dowiemy, a teraz idę spać, późno i coś mnie głowa boli. Śpij dobrze Sami.
- Karaluszki Candice, też się zaraz kładę. - odpowiedziała ziewając.
Świetny rozdział. Fajnie, że dziewczyny się zaprzyjaźniły :) . Ciekawa do jakiego kraju trafią na praktyki. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńsuperrr.... nie moge sie doczekac nextaa:)) fajna Nadia ci reklame zrobila, i tez jej wspolczuje:)
OdpowiedzUsuńNie ma czego współczuc :D Drugi dzien i wytrzymuje ;) Rozdział swietny kochana ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz... Informuję o nowościach, tylko poprzez GG, więc jeśli masz numer, to bardzo proszę.
OdpowiedzUsuńmadryckie-szlenstwo.blogspot.com
świetny rozdział, zresztą jak każdy tylko poproszę zdjęcie Sam
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Samanta
zapraszam na nowy rozdział ;) last-chance-of-love.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie twój styl pisania,na pewno będę tu zaglądać i czytać dalej.
OdpowiedzUsuńJeżeli jesteś zainteresowana " reklamą za reklamę" zapraszam . Pisz w komentarzu lub na e- maila ,który jest podany na blogu w zakładce Współpraca .
Pozdrawiam i życzę weny ;)
Ciekawe. Rozdział świetny. Z chęcią będę czytać dalej . :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwatorów na mojego bloga.
pretty-cookie-monster.blogspot.com
Myślę że polecą do Francji :P Ale to już zaraz zobaczę :P
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, będę czytać dalej . ;) A w między czasie zapraszam do mnie na: to-przypadkowe-przeznaczenie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń