26
styczeń 2009
Minął
tydzień, zdążyłyśmy się zaaklimatyzować. Poznaliśmy
pracowników, którzy są bardzo pozytywnie do nas nastawieni. Z Lisą
utrzymujemy bardzo dobry kontakt. Poznałyśmy jej chłopaka Briana,
który jest piłkarzem. Przyniosła nam gitarę, zawsze chciała grać
, nie wychodziło, nie było czasu. Za to z chęcią przysłuchiwała
się jak gramy, może jeszcze ją nauczymy. Czas pokaże. Dziś
jesteśmy w recepcji. Idzie nam całkiem nieźle, opanowałyśmy
program hotelarski, zajęło nam to trochę czasu, ale dałyśmy
radę. Rozmawiamy z Violą, jest kierownikiem recepcji, szybko
złapałyśmy kontakt. Czas szybko mija gdy pracujesz w miłej
atmosferze. Viola zostawiła nas same, miała jakieś zebranie z
dyrektorką.
Przyszedł jakiś mężczyzna w kapturze, nie widać
było twarzy.
- Ryse, a jak to terrorysta? - zapytała ściszonym głosem.
- No coś ty. Był by z torbą, więcej by ich było. - również mówiłam cicho.
- Zapytaj się czego chce. - powiedziała jeszcze ciszej.
- Dlaczego ja? To twój pomysł, więc sama pytaj.
- No weź.....znasz lepiej francuski, ja cię będę osłaniać – naszą bardzo owocną wymianę zdań przerwał tajemniczy mężczyzna.
- Cześć dziewczyny! Jest Lisa ?
- O Boże! Chce porwać Lisę! Ryse zrób coś! - krzyknęła Sam, na nasze szczęście po polsku
- Cześć Brian. Lisa jest u dyrektorki. - oznajmiłam – a ty nie panikuj nie poznajesz go? - zwróciłam się do Sam już po polsku. Dobrze, że Brian nie zna polskiego. - Napijesz się czegoś? - zapytałam
- Nie dzięki, a co u was słychać? - zapytał
- W porządku. - odparłyśmy równocześnie. Rozmawiałyśmy z nim dobre 15 minut. Wygląda na to, że nie każdy piłkarz to zapatrzony w siebie dupek. Tak samo Lisa, nie jest żadną modelką o której usłyszał świat dopiero gdy związała się ze znanym piłkarzem. Tworzyli świetną parę, rozumieli się bez słów. Oboje są zapracowani, ale znajdują dla siebie czas. Przyszła Lisa, pożegnałyśmy się, zakochani wyszli a nam została godzina, którą przegadałyśmy z Violą. Zjadłyśmy obiad, przebrałyśmy się i poszłyśmy na mały spacer po Lyonie. Mijałyśmy witryny sklepów, weszłyśmy do salonu z prasą chcąc kupić jakieś czasopisma. Na większości z nich widziałyśmy jakiegoś mężczyznę, obok zdjęcie obejmującej się pary na jachcie i tytuł „ Czy wybaczy zdradę?” Sam jako wielka fanka wszystkich magazynów plotkarskich od razu wzięła egzemplarz, kupiłyśmy jeszcze dwie gazety. Po drodze wstąpiłyśmy do piekarni po croissanty. Wróciłyśmy do hotelu.
- Czytaj – podała mi gazetę Sam z mężczyzną na okładce.
- Karim Benzema napastnik Olympique Lyon, rok temu zapytany w wywiadzie czego nigdy nie wybaczy, odpowiedział „zdrady, nie będę potrafił zaufać ponownie. Jeżeli raz się jej dopuścisz, zrobisz to po raz drugi.” Czy tym razem będzie inaczej? W czerwcu zeszłego roku związał się z rówieśniczką Stellą Martinez, dziś Stella jest rozpoznawalną modelką. Nie da się ukryć karierę zawdzięcza utalentowanemu piłkarzowi. W zeszłym tygodniu widziano Stellę na Barbadosie, nie tylko opalała się na jachcie ze biznesmenem, właścicielem firmy ubezpieczeniowej Andre Kanne. Świadkowie mówią, że wyglądali na zakochanych, przytulali się i całowali. Co na to Karim? Na razie nie komentuje całej sytuacji, ale są zdjęcia. Może serce Karima jest już wolne? - przeczytałam spojrzałam na Sam
- Ryse, w jakim klubie gra Brian?
- A, bo ja wiem. Sprawdź w internecie. Usiadła przy mnie z komputerem na kolanach.
- Jak on się nazywał Brian...
- Nunez – dokończyłam. Wciąż przeglądałam artykuł o piłkarzu. Karim Benzema właściciel najbardziej czekoladowych oczu jakie do tej pory widziałam.
- Candice, słuchasz mnie? - Sam przyglądała mi się badawczo.
- Zamyśliłam się, możesz powtórzyć?
- Brian gra w tym samym klubie co ten z okładki. - powiedziała i zajęła się przeglądaniem innych stron plotkarskichTymczasem w Lyońskiej restauracji
- Co u niego? - zapytała – ostatnio nie jest sobą.
- Jakoś sobie radzi, chciał się jej oświadczyć, normalne że był załamany. - oznajmił. Kelner przyniósł ich zamówienie, oboje nie lubili chodzić do drogich restauracji, woleli przytulną knajpkę lub pizzerie. Tym razem wybrali się do włoskiej przytulnej restauracji. Za nieduże pieniądze zjedzą równie smaczne jedzenie, jak w restauracji dla snobów. Jedzenie dodatkowo przygotowywane jest z sercem.
- Widziałam okładki. Powiedział dokładniej co się stało? - zapytała popijając sok pomarańczowy
- Pamiętasz, jak opowiadałem ci że chce się oświadczyć Stelli przed jej wyjazdem na sesję? - potwierdziła skinieniem głowy. - No to zaprosił ją na kolacje, nie chciał kupować jej jeszcze pierścionka, tylko wiedzieć jaki ona ma zamiar w stosunku do niego. No i się dowiedział. Przyjechał pod jej dom, zawsze dzwonił, tym razem zapukał, Stella nie słyszała tylko rozmawiała z kimś przez telefon, usłyszał że jest za głupi by się domyśleć o jej romansie, spotyka się z nim tylko dla rozgłosu, okłamała go z tą sesją na jakiejś egzotycznej wyspie, tak naprawdę wybrała się ze swoim kochankiem na wakacje. Wcześniej gdy Karim poprosił mnie bym poszedł z nim po pierścionek dla Stelli, spotkaliśmy ich w kawiarni, a ten facet się przedstawia i mówi że jest jej managerem. - napił się soku i kontynuował – najlepsze jest to, że Karim nie dowiedział by się gdyby nie zadzwoniła do niego Will, życzy mu miłego odpoczynku, pytając jakim cudem dał radę się wyrwać w środku sezonu i przed meczem Ligii Mistrzów. Karima zamurowało, a ona kontynuuje by przekazał Stelli by nie zapomniała o sesji która ma po powrocie z romantycznych wakacji z ukochanym. Powiedziała, że się tego nie spodziewała. Nie zadzwoniła by do Karima gdyba Stella nie miała wyłączonego telefonu. - Lisa nie mogła uwierzyć, by być tak fałszywym.
- I pomyśleć co ta żmija wyprawiała gdy jeździliście na zgrupowania, lub na mecze.U dziewczyn w hotelu
- Sam jutro mamy wolne, może pójdziemy pozwiedzać sklepy? - zapytałam przyjaciółkę - Lisa mówiła byśmy poprosiły portiera by nas zawiózł do galerii.
- Super pomysł! Jak ja lubię takie zwiedzanie.
W następnym rozdziale pojawi się jeszcze jedna postać, mogę zdradzić że to właśnie dzięki niemu dojdzie do spotkania głównych bohaterów:))