Wieczorem Sam rozmawiała z Szymonem, co chwila śmiejąc się,
usiadłam na łóżku po turecku, wzięłam telefon do ręki, w tym
momencie zadzwonił. Uśmiechnęłam się, czyżby telepatia?
Poczekałam chwile, odebrałam.
- Coś się stało? - zapytałam
- Tak, chciałem cię przeprosić, za wcześniejszą rozmowę. - zaczął
- Nie ma sprawy, już zapomniałam.
- To co mój Skarb robił wczoraj? - zapytał
- Skarb spędził weekend bardzo dobrze – powiedziałam ze śmiechem
- A co dokładniej robił? - wciąż dopytywał
- Poszłyśmy w trzy na masaż gorącą czekoladą, masażysta był nieziemsko przystojny, Ricardo ma na imię. A wiesz, że go widzieliśmy!
- Widzieliśmy? - zapytał
- Taaak, to ten sam facet co twierdziłeś, że się na mnie gapił – cisza – ten gej z restauracji.
- Podobał ci się? - zapytał – w sensie, że masaż. - dodał
- No wiesz. - zaczęłam – fajnie tylko, że czułam się jak Prince Polo. Później też się dobrze bawiłyśmy. W Sucrè.
- Z kim tam, kotku się bawiłaś?
- Z Sam, Lisą, Ricardo się dołączył z Antonio i już wyprzedzam twoje następne pytanie Antonio to partner Rica.
- To bardzo pracowity weekend miałyście. - zaśmiał się
- No tak, dziś byłyśmy w centrum, a co ty robiłeś?
- Treningi, konferencje, mecz. - wymieniał
- No mecz widziałam, nawet jednego gola nie zdobyłeś. - poduszczałam go – Wstyd! - powiedziałam z udawaną powagą
- Ale dwie asysty miałem! - oburzył się
- Tak, przy golach Briana.
- W środę mamy rewanż w Lyonie, zob...
- Dobrze, dobrze – przerwałam mu – nie denerwuj się, w środę zobaczymy co będzie – dodałam
- przyjdziesz wcześniej? - zapytał
- No raczej! Jeszcze nam wszystkie orzeszki w karmelu wykupią! - powiedziałam udając oburzenie.
- Powiedz, że żartujesz.
- Co w tym takiego dziwnego? Przyjdę jeszcze do ciebie. Jak zdążę.
- Najpierw do mnie, potem po orzeszki?
- A jak....
- Nie wykupią – skąd ta pewność? Tak naprawdę to umówiłyśmy się z panem Jankielem, żeby je dla nas odłożył. - jestem pewien.
- Karim muszę kończyć, Sam na mnie czeka, musimy zjechać na dół. Widzimy się w środę?
- Pewnie, do środy Skarbie. - odpowiedział
- Do środy. - rozłączyłam się – to co, idziemy?W Londynie
- Wiesz, że dziewczyny były w sobotę na imprezie? - wpadł Brian z telefonem w ręku
- Wiem, Candice mi powiedziała. - odparł – jesteś zły? - dodał
- Nie, cieszę się, że gdzieś wyszła. - usiadł na przeciw napastnika
- Patrz, ile się zmieniło od przyjazdu dziewczyn. Lisa szaleje – zdziwił się – w sensie rozrywkowym – poprawił się – ty szalejesz. - dodał
- Ja szaleje? - zdziwił się
- Na punkcie Candice. - uśmiechnął się gdy przyjaciel wspomniał o dziewczynie.
Środa, 13.02.2009
Dzień meczu
- Gotowa? - zapytałam Sam
- Pewnie, masz koszulkę? - pokazałam przyjaciółce co kryje się pod bluzą – też mam. Wychodzimy? - przytaknęłamNa dole spotkałyśmy się z Lisą. Trasę na stadion pokonałyśmy w niespełna godzinę. Weszłyśmy w strefę przeznaczoną dla zawodników i sztabu. Sam była pochłonięta rozmową z Szymonem, z blaskiem w oczach i wypiekami na twarzy opowiadała mu na bieżąco co się dzieje, Lisa weszła do gabinetu masażysty, gdzie znajdował się Brian. Karim czekał przy szatni, odwrócony do mnie tyłem. Podeszłam bliżej, przytuliłam się do jego pleców. Obrócił się. Objął mnie czule, wtuliłam się w jego tors, słysząc bicie jego serca. Pocałował mnie w głowę. Spojrzałam na niego, nasze usta się złączyły.
- Cieszę się, że przyszłaś – wyszeptał mi do ucha.
- Tęskniłam. - odpowiedziałam.
- Ślicznie wyglądają. - powiedziała Lisa przyglądając się parze przez uchylone drzwi.
- Nie ładnie tak podglądać - objął ją z tyłu – ale, masz racje pasują do siebie – obrócił dziewczynę przodem do siebie
- My zaczynaliśmy tak samo, pamiętasz? - uśmiechnął się
- „Moja pierwsza praktyka w ośrodku treningowym. Byłam zła, nawet bardzo. Za każdym razem wysyłali mnie do hotelu o wysokiej kategoryzacji. Jedyny plus to mniej pracy. Jednak teraz jest jej trochę więcej, przyjechali piłkarze na zgrupowanie. Super, wspominałam, że muszę codziennie roznieść Menu Serwisowe do każdego pokoju? Zamyśliłam się, wpadłam niefortunnie na jakiegoś chłopaka, był wyższy ode mnie, uderzyłam głową w jego ramie, zabolało.
- Auu! - syknęłam, wszystkie karty się rozsypały – świetnie
- Przepraszam, nic ci się nie stało? - zapytał – pokaż – chwycił moją twarz w dłonie, obejrzał skroń – do wesela się zagoi. - pomógł mi pozbierać karty. - Brian. - przedstawił się
- Lisa. - odpowiedziałam
- Bardzo miło mi cię poznać, Liso. - od tamtego czasu widywaliśmy się codziennie. Spędzałam z nim każdą wolną chwilę. Mimo młodego wieku, wiedziałam że chcę być z nim, na zawsze. Kiedy nadszedł czas rozstania cierpiałam, po osiągnięciu pełnoletności dostałam propozycję wymiany uczniowskiej, kiedy usłyszałam w jakim mieście miałabym kontynuować naukę skakałam ze szczęścia. Lyon! Nie czekając spakowałam się i opuściłam Paryż na rzecz Lyonu i chłopaka, który tam się znajduje.”
- Rok, później zamieszkali razem, a po trzech się zaręczyli– dodał
- Nie wiarygodne, minęło już pięć lat. - westchnęła – zbieraj się czas na mecz – pożegnali się pocałunkiem, każde poszło w swoją stronę.
- Candice, czekaj! - zawołała, dołączyła do blondynki i razem zajęły miejsce obok Samanty.
- Gdzie oni są? - rozglądał się Sam
- Pewnie wyjdą w drugiej połowie – odparła Lisa
- Spotykasz się po meczu z Karimem?
- Nie, mają konferencje, widzimy się jutro. - odpowiedziałam przyjaciółce
- No tak, jak piątek wolny. - zaczęłyśmy się śmiać.
Mecz skończył się wygraną Olympique Lyonu. Wróciłyśmy do
hotelu, zmęczone położyłyśmy się spać.
A tak oto przedstawia się historia Lisy i Briana
ten rozdział trochę krótszy,
nadrobię to w następnym, może nie dłuższym,
ale mam nadzieję, że ciekawszym,
obiecuje!!
Jak wam się podoba Szymon?
ale mam nadzieję, że ciekawszym,
obiecuje!!
Jak wam się podoba Szymon?
Zimno idzie, więc trzymajcie się ciepło
Dziękuję za wasze komentarze i do następnego:*
Szymon wydaje się sympatyczny :))
OdpowiedzUsuńRozdział krótki, ale przyjemny.
Informuj mnie proszę w zakładce 'Informator', a nie w komentarzach. Dzięki! :)
Zapraszam na nowość :)
UsuńBOŻE BOŻE BOŻE !!!!!
OdpowiedzUsuńEvelyn nie uwierzysz !!! Jezuuuu !
Weszłam sobie na chatrulet i wiesz kogo ja tam zobaczylam ??!
Tych z JOnas Brothers ahhahaha ale mam podniete !! xDDDDDD
Jezuuuuu xDD
A rozdzial swietny jak zawsze !! ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, przeczytałam, ale jeszcze trawię :) Muszę przemyśleć to co tu czytam bo nie wiem czy mam pogryźć Cande za jej słówka czy nie? Tak się odzywać do Karimka? O nienie moja droga Panno!
OdpowiedzUsuńDo Szymona nic nie mam :) Jest w porządku.
OdpowiedzUsuńA rozdział bardzo fajny, tylko szkoda, że krótki. Czekam na dłuższy ;*
chodzi mi o to, że te wróżby są w czterech językach! i wiem, że we francuskim też:D
OdpowiedzUsuńmiałam chyba 2 rozdziały do nadrobienia, ale już to zrobiłam i jestem wniebowzięta <3
OdpowiedzUsuńz resztą Ty to dobrze wiesz, że uwielbiam Twoje opowiadanie :D
czekan niecierpliwie na kolejny :*
Za mało!:(
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam pisac do Ciebie kiedy 14,ale patrze,że jest ;]
Ale rozdział cuudowny (; Kurcze no Karim to najchętniej grałby z Candice na plecach <3 (hmm niezły motyw!:D)
jutro 3 kolejka Ligii Mistrzów,nie mogę się doczekać ^^
;)
OdpowiedzUsuńsuper ;)
ohh CZYŻBYŚ NIE WIERZYŁA,ŻE JA WIEM,ŻE KOCHASZ REAL I NIE JESTEŚ TAKĄ DZIEWCZYNĄ,ŻE NIE WIESZ KTO JEST KAPITANEM?! ;o tragedia! jest mi bardzo smutno ;< przecież wiem,że wiesz ;D no dobra Cr7 jest ładny,ale ja go najbardziej kocham za grę ;P
OdpowiedzUsuńhaha telefon lala! <3 też taki chce ^^ i też byłam w Mielnie i bardzo mi się tam spodobało!
zapraszam na rozdział 9: http://una-gota-de-esperanza.blogspot.com/ :-)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, spodobał mi się ten moment wspomnień Lisy :) .
OdpowiedzUsuńSzymon wydaje się miłych chłopakiem i mam nadzieję, że taki będzie xd.
Pozdrawiam :*
Szymon jak na razie jest sympatyczny i miły :)
OdpowiedzUsuńWidać, że Cande i Karim bardzo się kochają, a chłopakowi zależy na tym, by dziewczyna była na jego meczu! ;-)
I to wspomnienie o pierwszym spotkaniu Lisy u Brian'a *_* Cudo!
Czekam na nexta ;*
Świetne !
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie , miło będzie jak skomentujesz . Obserwujemy ? ♥
U mnie nowość: zapraszam na www.jo-mayte.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCzekam na opinię :)
Nie no , do Szymona nic nie mam . Lubię go nawet . :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na toprzypadkowe-przenzaczenie.bloggspot.com i na nowe opowiadanie zraniona-zamlodu.blogspot.com
Widzę zmiany w zdjęciach, po prawej.. :) Karim prezentuję się na tej fotce sto razy lepiej. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowość:)
ej ej jutro będzie kolejny dział?juutro?juutro?juutro?naapewno? Napewno jutro? ja chcę,żeby był jutro ^^ Bo nie mogę się doczekać ^^ oo zmieniłaś zdjęcia !:D Karim jaka klata :D Ahh Candice ma się do czego przyyytulić ;]
OdpowiedzUsuńświetny rozdział zapraszam na mojego nowego bloga : http://dopoki-smierc-nas-nie-rozlaczy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń